Jak ją rozpoznać i jak postępować z dzieckiem dotkniętym ADHD

Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi jest zaburzeniem występującym u znacznego odsetka dzieci, częściej u chłopców, niż dziewczynek. Jego etiologia nie została w pełni wyjaśniona, jakkolwiek wiadomo, ze znaczną rolę odgrywają w niej czynniki genetyczne.

Objawy zespołu nadpobudliwości , takie jak nadruchliwość, impulsywność, zaburzenia koncentracji uwagi stanowią ogromne wyzwanie dla rodziców, dla nas – nauczycieli, a samemu dziecku niejednokrotnie w wysokim stopniu utrudniają naukę szkolną i nawiązywanie prawidłowych relacji z rówieśnikami. Mogą też rzutować na całe przyszłe życie dziecka. Z zespołem nadpobudliwości psychoruchowej często współwystępują specyficzne trudności w uzyskiwaniu umiejętności szkolnych, takie jak dysleksja, dysgrafia, dysortografia i dyskalkulia, co dodatkowo pogarsza sytuację szkolną dziecka. Dzieci z zespołem nadpobudliwości psychoruchowej nierzadko manifestują zaburzenia zachowania. Ich postępowanie jest niezgodne z ogólnie przyjętymi normami.

Ponieważ zespół nadpobudliwości znany jest od ponad 140 lat, ale nie zawsze nazywał się tak samo, w pracy niniejszej będę posługiwać się obowiązującymi obecnie w światowym piśmiennictwie nazwami, tzn. obok zespołu nadpobudliwości psychoruchowej pojawi się też zespół hiperkinetyczny oraz popularny na całym świecie skrót ADHD.

Z medycznego punktu widzenia ADHD jest schorzeniem mającym charakterystyczne objawy i wymagającym odpowiedniego leczenia. Można nadpobudliwość w dużym uproszczeniu sprowadzić do odmiennej pracy mózgu, która uniemożliwia dziecku kontrolowanie swoich zachowań, a więc także kontrolowanie uwagi i ruchów. Dziecko nadpobudliwe nie ma więc czegoś za dużo, ma za mało, brakuje mu bowiem zdolności do wewnętrznej kontroli i hamowania.

Tak rozumiana nadpobudliwość jest pewną stałą cechą dziecka. Wyraża się ona w trzech charakterystycznych grupach, to jest nasilonych zaburzeniach uwagi czyli niemożności jej skoncentrowania, nadmiernej impulsywności oraz nadmiernej ruchliwości. Z tego, że jest to stała cecha człowieka wynika kilka ważnych wniosków. Jeśli mamy do czynienia z jedną tylko cechą, np. nadruchliwością, a pozostałe objawy nie występują, z całą pewnością nie będzie to ADHD. Jeżeli dziecko zachowuje się niespokojnie w jednym tylko środowisku, np. w domu, też nie będzie to zespół hiperkinetyczny. Trzeba wówczas poszukiwać innych przyczyn takiego zachowania. Często spokojne i zrównoważone do pewnego czasu dziecko nagle zaczyna być nadmiernie ruchliwe i nieuważne. Wtedy również najprawdopodobniej nie są to objawy ADHD, a reakcja na jakieś ważne wydarzenie lub początek innej (np. psychosomatycznej) choroby.

I jeszcze jedna ważna uwaga. Jeśli dziecko jest bardzo żywe, nieuważne, impulsywne, ale ono samo i wszyscy wokół nie uważają tego za problem i są zadowoleni, to dziecko takie na pewno nie jest nadpobudliwe.

Ponieważ rodzice często mówią, że w domu nie mają ze swoim dzieckiem kłopotów, to podjęcie trudu zdiagnozowania schorzenia przypada właśnie nauczycielowi. W tym celu zazwyczaj proponuje się rodzicom spokojną rozmowę. W swojej praktyce pedagogicznej kilkakrotnie zetknęłam się z dziećmi z zespołem hiperkinetycznym, toteż zawsze w trakcie takiej rozmowy proponuję analizę przygotowanej już tabeli. Okazuje się później, że i w domu dziecko zdradza objawy ADHD, tylko rodzice mają więcej cierpliwości, czasu i miejsca. Często też dziecko to jest jedynakiem.

A oto tabela, która pomaga nie tylko rodzicom w rozpoznaniu schorzenia:

 Czy Twoje dziecko :

  • stale wierci się na krześle
  • macha rękami i nogami
  • raczej biega niż chodzi
  • ma kłopoty z pójściem spać
  • ma koszmary lub lęki nocne
  • jest bardzo gadatliwe
  • biega po całym domu
  • dokucza innym dzieciom, rodzeństwu
  • nieumyślnie psuje różne rzeczy
  • na krótko się koncentruje
  • łatwo się rozprasza
  • źle zapamiętuje szczegóły
  • często gubi lub zapomina rzeczy
  • nie znosi zmian
  • wtrąca się do rozmowy dorosłych
  • nie czeka na swoją kolej
  • trudno przewidzieć, co zrobi
  • łatwo się denerwuje
  • łatwo się zniechęca
  • wydaje się, że nie słucha
  • nie kończy czynności
  • ma kłopoty z przestrzeganiem zasad
  • bywa agresywne
  • wpada na różne przedmioty
  • nie kończy rozpoczętych zdań
  • ma wieczny bałagan wokół siebie

Postawienie wielu „potakujących znaczków” oznacza, że Twoje dziecko może najprawdopodobniej cierpieć na zespół nadpobudliwości psychoruchowej.

Tak, jak już wcześniej stwierdziłam, zazwyczaj to nauczyciel pierwszy staje przed próbą zdiagnozowania , w tym celu musi dokładnie poznać badawcze kryteria diagnostyczne.

Rozpoznawanie zaburzeń

Rozpoznanie zaburzeń hiperkinetycznych do celów badawczych wy­maga wyraźnego stwierdzenia wyraźnie nieprawidłowego nasilenia za­burzeń uwagi, nadmiernej aktywności i niepokoju, które wzmagają się w różnych sytuacjach i utrzymują się w czasie, a które nie są spowodo­wane przez inne zaburzenia, takie jak autyzm lubzaburzenia afektywne.

BRAK UWAGI

Co najmniej 6 z następujących objawów braku uwagi utrzymywało się przez co najmniej 6 miesięcy w stopniu prowadzącym do nieprzystoso­wania lub niezgodnych z poziomem rozwoju dziecka

  • Częste nie zwracanie bliższej uwagi na szczegóły lub częste bez­troskie błędy w pracy szkolnej, pracy lub w innych czynnościach
  • Częste niepowodzenia w utrzymaniu uwagi na zadaniach lub czyn­nościach związanych z zabawą.
  • Często wydaje się nie słyszeć, co zostało do niego (do niej) powie­dziane.
  • Częste niepowodzenia w postępowaniu według instrukcji albo
    w kończeniu pracy szkolnej, pomocy w domu lub obowiązków
    w miejscu pracy (ale nie z powodu zachowania opozycyjnego, ani
    niezrozumienia poleceń).
  • Często upośledzona umiejętność organizowania zadań i aktywno­ści.
  • Częste unikanie lub silna niechęć do takich zadań, jak praca do­mowa wymagająca wytrwałego wysiłku umysłowego.
  • Częste gubienie rzeczy niezbędnych do niektórych zadań lub czyn­ności, jak wyposażenie szkolne, ołówki, książki, zabawki lub narzę­dzia.
  • Często łatwa odwracalność uwagi przez zewnętrzne bodźce.
  • Częste zapominanie w toku codziennej aktywności.

NADMIERNA AKTYWNOŚĆ

Co najmniej trzy z następujących objawów nadmiernej aktywności utrzy­mywały się przez co najmniej 6 miesięcy w stopniu prowadzącym do nieprzystosowania lub niezgodnym z poziomem rozwoju dziecka:

  • Często niespokojnie porusza rękoma lub stopami, albo wierci się na krześle.
  • Opuszcza siedzenie w klasie lub w innych sytuacjach, w których oczekiwane jest utrzymanie pozycji siedzącej.
  • Często nadmiernie rozbieganie lub wtrącanie się w sytuacjach, w których jest to niewłaściwe ( w wieku młodzieńczym lub u doro­słych może występować jedynie poczucie niepokoju).
  • Często przesadna hałaśliwość w zabawie lub trudność zachowa­nia spokoju w czasie wypoczynku.
  • Przejawia utrwalony wzorzec nadmiernej aktywności ruchowej, prak­tycznie nie modyfikowany przez społeczny kontekst i oczekiwania.

IMPULSYWNOŚĆ

Co najmniej jeden z następujących objawów impulsywności utrzymy­wał się przez co najmniej 6 miesięcy w stopniu prowadzącym do nie­przystosowania lub niezgodnym z poziomem rozwoju dziecka:

  • Często udziela odpowiedzi zanim pytanie jest dokończone.
  • Często nie umie czekać w kolejce lub doczekać się swej rundy w grach lub innych sytuacjach grupowych.
  • Często przerywa lub przeszkadza innym (np. wtrąca się do roz­mów lub gier innych osób).
  • Często wypowiada się nadmiernie bez uwzględnienia ograniczeń społecznych.

POCZĄTEK ZABURZENIA NIE PÓŹNIEJ NIŻ W WIEKU 7 LAT

CAŁOŚCIOWOŚĆ

Kryteria są spełnione w więcej niż w jednej sytuacji, np. połączenie
braku uwagi i nadaktywność występujące i w szkole, i w domu lub za­równo w szkole, jak i w innych okolicznościach, gdzie dzieci są obser­wowane, takich jak klinika (potwierdzenie takiej sytuacyjnej rozpiętości zwykle będzie wymagało informacji z więcej niż jednego źródła, relacje rodziców na temat zachowania w klasie mogą okazać się niewystarczające.

Oczywiście, kiedy już upewnimy się, że nasze podejrzenia mają mocne podstawy do stwierdzenia, że istotnie mamy do czynienia z dzieckiem z zespołem hiperkinetycznym, to po ustaleniach dokonanych wspólnie z rodzicami , dziecko należy oddać pod opiekę lekarzy specjalistów. Najczęściej będą to lekarze zajmujący się psychiatrią dziecięcą. Fakt, aby dziecko pozostawało cały czas pod opieką lekarską jest niezmiernie ważny dla jego rozwoju, bowiem gdyby obrazowo przedstawić uczucia młodego człowieka z ADHD, to można by napisać, iż dźwiga on na plecach niewidzialne brzemię, które sprawia mu nieustający ból i cierpienie. Te nieco emfatyczne słowa znajdują jednak potwierdzenie w rzeczywistości. Zwykle, codzienne czynności zdarza się takim dzieciom wykonywać kilkakrotnie dłużej, niż innym. Drobne niepowodzenia wzbudzają poważne wybuchy złości. Często angażują się w niebezpieczne i ryzykowne przedsięwzięcia. Rozpoczynają działanie, zanim zrozumieją , co może się zdarzyć w danej sytuacji . Często z powodu licznych urazów, skaleczeń i złamań są niemal stałym pacjentem dyżurującego szpitala.

                Ponadto pójście do przedszkola czy zerówki jest pierwszym momentem, w którym dziecko musi nauczyć się przestrzegania reguł panujących w grupie. Pojawiają się pierwsze problemy związane z rozwojem społecznym dziecka nadpobudliwego, które często nie jest w stanie nauczyć się reguł panujących w grupie rówieśniczej. Konsekwencją tego jest, że stosunki z rówieśnikami układają się źle. Nie potrafią podporządkować się grupie. Bywają bardzo agresywne w stosunku do innych. Łatwo je rozzłościć lub sprowokować. W skrajnych przypadkach po wybuchu agresji i np. po pobiciu innego dziecka, bywają przenoszone do innego przedszkola lub szkoły.

                Kiedy dziecko z ADHD przychodzi do szkoły, problemy zazwyczaj nasilają się. Pojawia się bowiem nowy warunek, niemal niemożliwy do spełnienia przez dziecko z zespołem nadpobudliwości- przez 45 minut trzeba siedzieć spokojnie na swoim miejscu i uważnie słuchać nauczyciela!

                W szkole dzieci nadpobudliwe są odbierane jako gorsze, nieposłuszne, niegrzeczne. Dlaczego? Zazwyczaj uczymy w dwudziesto czy trzydziesto osobowych zespołach, nie mamy więc czasu, goniąc za realizacją programu, zastanowić się, czemu Jacek chodzi po klasie, a Irka bez pozwolenia wychodzi z sali w czasie lekcji. Nie myślimy, dlaczego oboje kręcą się i ciągle rozmawiają, toteż nigdy nie zdążą wszystkiego napisać. Z tego powodu mają często nieodrobione lekcje albo nie przynoszą czegoś potrzebnego do pracy na lekcji następnego dnia. Zazwyczaj na zebraniach informujemy rodziców, że dziecko jest nieposłuszne, ma lekceważący stosunek do nauki, nie uznaje autorytetów. Rodzice przychodzą coraz bardziej sfrustrowani, często przeradza się to w złość i agresję przeciwko nam. W ich oczach często jesteśmy kiepskimi nauczycielami, którzy nie potrafią poradzić sobie z ich dzieckiem. Rodzi się konflikt szkoła-dom, co ewidentnie pogarsza sytuację dziecka. A my – nauczyciele – jesteśmy w stanie poświęcić tylko około 3%  uwagi uczniowi z ADHD, podczas kiedy wymaga on od nas od 10% do 15%. Toteż często uczeń taki mimo swego potencjału możliwości , ma gorsze stopnie od rówieśników, niejednokrotnie też powtarzał klasę.

                Dzieci z nadpobudliwością dużo mniej czasu poświęcają zabawom z rówieśnikami. Mają mało serdecznych kolegów czy przyjaciół. Wynika to z faktu, że ich zachowanie – przypadkowe czynienie przykrości innym, chęć ciągłego kierowania grupą, przeszkadzanie, niemożność zaczekania na swoją kolej-prowokuje i drażni jego otoczenie. Zwłaszcza zaś to, że zwykle muszą mieć ostatnie zdanie w dyskusji sprawia, ze trudniej jest im zjednać sobie kolegów.

                Chociaż dzieci nadpobudliwe mają mało kontaktów z rówieśnikami, w rzeczywistości pragną je utrzymywać i stale szukają możliwości zaprzyjaźnienia się. Niepowodzenia powodują, że czują się mniej szczęśliwe, mają gorszą samoocenę, czują się pozbawione oparcia i pomocy otoczenia. Izolacja od rówieśników może doprowadzić do rozwoju depresji, uzależnienia, czy osobowości antyspołecznej, dlatego my – wychowawcy – musimy być szczególnie wyczuleni na potrzeby takiego dziecka, co istotnie jest bardzo trudne, a czasami wydaje się niewykonalne. Spróbujmy jednak. Warto.

                „Dobrze, dobrze”- powie ktoś – „Z wychodzeniem z ławki czy rozmową z kolegą można sobie poradzić, ale co zrobić, gdy uczeń nie kończy najprostszych nawet zadań. Zapytany, milczy lub mówi „Nie wiem”. Zaczepia inne dzieci, przeszkadza im w nauce. Kiedy nie zwracam na niego uwagi, zaczyna błaznować np. wchodzi pod ławkę i szczeka. Skarcone, wybucha płaczem lub dostaje ataku wściekłości. Za 10 minut robi to samo, za co zostało ukarane. Pochwalone, wymaga niejednokrotnego podziwu, domaga się słów uznania raz po raz i oczywiście przerywa w ten sposób lekcje. W dodatku – te ciągłe bójki i zatargi z kolegami!”

                Wielu nauczycieli po prostu tego nie wytrzymuje. Doskonale to rozumiem, bo podczas pracy z pierwszym „moim” nadpobudliwym uczniem, pierwsza myślą było pozbycie się go. Dokądkolwiek. Do innej szkoły, do innej klasy, czy gdzie bądź. Po pewnym czasie mój system nerwowy był tak zniszczony, iż poważnie myślałam o ucieczce na urlop zdrowotny, byle tylko nie musieć być narażoną na codzienny kontakt z nim. Wtedy to zainteresowałam się poważnie ty, co naprawdę stanowi istotę ADHD (czym się dzielę teraz z Wami).

                Otóż optymalnym miejscem nauczania dziecka nadpobudliwego jest mało liczna, najlepiej 10 osobowa klasa, o charakterze integracyjnym z dwójką nauczycieli prowadzących.

                 W chwili obecnej nie jest możliwe utworzenie w szkołach takich zespołów z powodów, które nie są przedmiotem moich rozważań. Jednak w zwykłej szkole mamy też możliwość, aby pomóc dziecku nadpobudliwemu i innym uczniom w klasie. Przede wszystkim trzeba zaakceptować, że dziecko nadpobudliwe jest dzieckiem odmiennym, ma inne możliwości niż jego rówieśnicy i wymaga odmiennego traktowania. W zdiagnozowaniu ADHD pomogą przytoczone przeze mnie wcześniej kryteria badawcze. To pomoże wykluczyć zwykłą złośliwość czy niegrzeczność.

                A oto propozycje pracy z uczniem nadpobudliwy

Kontakty z rodzicami

Najlepszymi sojusznikami nauczyciela mogą być rodzice. Będzie tak tyl­ko wtedy, kiedy zamiast oskarżać ich o to, że nie potrafią wychować dziec­ka, uzna się, że zarówno oni, jak i szkoła mają podobny problem i razem mogą spróbować go rozwiązać. Ścisła współpraca rodziców i nauczyciela uwalnia obie strony od poczucia winy i wzajemnej niechęci. Dobrym po­mysłem jest umawianie się z rodzicami na cotygodniowy telefoniczny kon­takt poświęcony omówieniu bieżących spraw. Można wprowadzić zeszyt, do którego nauczyciel wpisuje nie tylko uwagi, ale głównie informacje o tym, co jest zadane, czego trzeba się na następną lekcję nauczyć i co przynieść do szkoły. Dzięki temu rodzice mogą łatwiej wyegzekwować od­rabianie lekcji i dopilnować, aby pomoce szkolne znalazły się w plecaku.

Nie wzmacniać niewłaściwych zachowań

Dla każdego dziecka zajęcie się nim przez nauczyciela jest wyróżnie­niem. Oczywiście, w klasie nie sposób zajmować się każdym dzieckiem z osobna. Zwykle uwaga nauczyciela koncentruje się na dzieciach, które sprawiają problemy. Stąd prosta droga do wzmacniania zachowań, któ­rych wcale nie chcielibyśmy wzmacniać. Dziecko nadpobudliwe ma po­ważne kłopoty z doczekaniem do momentu, kiedy przyjdzie jego kolej, by zajął się nim nauczyciel, stąd nawet skarcenie może okazać się lepsze niż koszmarna nuda lekcji. Każde z nas łatwiej zwraca uwagę na dziecko, któ­re robi samolociki z kartek zeszytu do matematyki niż na to, które grzecz­nie i w skupieniu sprowadza ułamki do wspólnego mianownika. Praca z dzieckiem nadpobudliwym wymagać będzie zauważania tych rzadkich chwil, kiedy spokojnie pracuje i zachęcania go do dalszego wysiłku. Nie należy się bać, że się go rozproszy. Pochwała doda mu sił do heroicznego wysiłku spokojnego siedzenie i skupiania się na zadaniach.

Jeśli nauczycielowi wydaje się, że nie ma za co pochwalić dziecka, warto zastanowić się, czy nie przykłada do wszystkich swoich uczniów jednako­wej miary, która może nie pasować do dziecka nadpobudliwego. Jeśli nie jest ono w stanie usiedzieć przez 15 minut spokojnie, można spróbować dać mu szansę na osiągnięcie sukcesu ustawiając porzeczkę niżej – „masz siedzieć w ławce spokojnie przez 7 minut”.

Mówić tak, aby usłyszało

Dziecko nadpobudliwe w swoim życiu słyszy głównie to czego mu nie wol­no. Czasem może mieć problemy ustaleniem, co w takim razie wolno. Oprócz tego ze względu na to, jakie jest, łatwiej mu coś zrobić, niż czegoś nie zrobić. Dlatego tak ważne, aby jasno określić, co ma w danej chwili wykonać. Powinno lepiej zareagować na dwa proste polecenia: „Otwórz zeszyt i zapisz temat”, niż na komunikat: „Przestań się kręcić i przeszka­dzać!”. Poza tym, dziecko, które usłyszało, że ma otworzyć zeszyt nie po­czuje się winne i ukarane. Dziecko skarcone po raz kolejny, odbierze od nauczyciela informację, że jest złe i niegrzeczne, a szkoła jest miejscem, w którym nigdy nic mu się nie udaje.

Ze względu na zaburzenia uwagi nadpobudliwy uczeń ma kłopoty ze zrozumieniem złożonych poleceń, gdyż części ich nie usłyszy, a o części zapomni. Jeśli więc klasie można powiedzieć, aby po zrobieniu przykła­dów 1 c, 2 a, b, c i 4 a ze strony 21, przeszła do zadania 7 ze strony 27, to uczniowi z ADHD trzeba udzielać krótkiego prostego komunikatu: „Zrób przykład lc ze strony 21″, a dopiero gdy wykona to zadanie, podać kolej­ne polecenia.

Dziecko nadpobudliwe bardzo łatwo przechodzi od sensownej, uporząd­kowanej działalności (np. wypełniania zeszytu do ćwiczeń) do działalno­ści nieuporządkowanej i bezsensownej (powiększania długopisem dziur w dzianinie swetra), a trudno przechodzi drogę odwrotną. Początek każdej uporządkowanej działalności powinien być więc jasno i wyraźnie za­akcentowany: Uwaga, zaczynamy pisać.

Zanim wyda się uczniowi polecenie, zawsze warto się upewnić, że nas słucha. Można ułatwić życie obu stronom ustalając z nim, że ponieważ jego problemem jest łatwe rozpraszanie się, to nauczyciel i uczeń wspól­nie wynajdują sygnał przywołujący go do pracy. Sygnał taki nie jest karą, a dodatkową pomocą: może to być spokojne wymienienie imienia ucznia (problem z klasami, w których jest 8 Łukaszy), lub – co wypraktykowała kiedyś znakomita nauczycielka jednego z autorów tej książki – rzucanie w niego (czystą) gąbką, kiedy zaczynał bujać myślą w obłokach lub lekkie dotknięcie ramienia. Nic może to być jednak sygnałem do śmiechu dla całej klasy.

Dziecko z zaburzeniami uwagi może pracować krótko. Warto zaobser­wować, na jak długo samo się skupia i w jego naturalnym rytmie pozwolić mu na oderwanie się od pracy pytając go o coś lub wydając dodatkowe polecenie.

Pochodną zaburzeń uwagi jest zapominanie. Można pomóc dziecku pytając go przed wyjściem z klasy, co ma zrobić w domu i jakie pomoce przynieść jutro ze sobą. To trudna i żmudna metoda, ale pewnego dnia może przynieść znakomity rezultat, gdy nasz nadpobudliwy uczeń przed wyjściem z domu zada sobie sam pytania: czy mam strój na wf? Czy mam buty na zmianę? Czy mam kasztany na plastykę?

Sprawdzenie jest często zby wielkim wysiłkiem dla naszego bohatera,
stąd te wszystkie „głupie błędy” w pracach klasowych, wynikające wyłącz­nie z nieuwagi, nie zaś z braku wiedzy. Pomóc tu może zachęcanie do sprawdzania: „zobacz, czy zrobiłeś wszystkie zadania; przeczytaj jeszcze raz”.

Stworzyć uporządkowany świat

Ponieważ naturalnym żywiołem dziecka nadpobudliwego jest chaos, można mu pomóc stwarzając uporządkowane i jasne środowisko. Poczy­nając od spraw czysto organizacyjnych, dziecko nadpobudliwe powinno znać nie tylko plan lekcji, ale też plan poszczególnych godzin lekcyjnych, by móc przewidzieć, co za chwilę nastąpi (a to dla niego bardzo trudne zadanie). Musi bardzo wyraźnie wiedzieć, jaki zachowania są niedopusz­czalne i jakie za to grożą konsekwencje. Dobrze robią wywieszone na ścia­nie regulaminy.

Pomocne lub przeszkadzające może być już samo miejsce w klasie. Według autorów zajmujących się tym zagadnieniem, uczeń z ADHD powi­nien zawsze siedzieć w pierwszej ławce, jak najbliżej nauczyciela, albo sam, albo posadzony z najspokojniejszym dzieckiem w klasie.

Dziecko nadpobudliwe może nie poradzić sobie z nową, nieoczekiwaną sytuacją, np. wyjściem do kina lub akcją szczepień. Można mu pomóc omawiając krótko jak będzie wyglądała nowa sytuacja i ustalając zestaw nieprzekraczalnych zasad.

Niemożność zorganizowania sobie pracy utrudnia takiemu dziecku ży­cie. Organizacji można próbować nauczyć: jak pisać plan pracy, prowa­dzić kalendarz-notatnik, układać rzeczy na biurku. Organizacja dotyczyć może wszelkich zadań. Nieustannie można zachęcać uczniów, aby przed rozpoczęciem każdej pracy zadawali sobie pytania: jaki jest problem, jak powinien być następny krok, jaka pomoc jest mi potrzebna. Organizowanie dotyczy także wypowiedzi. Często dziecko nadpobudliwe zaczyna opo­wiadanie o jakimś wydarzeniu, które wydaje się całkowicie niezrozumia­łe. Pytania pomocnicze o czas i miejsce wydarzenia, osoby biorące w nim udział, następstwo wydarzeń pomogą dziecku w przyszłości.

Okiełznać nadruchliwość

Dziecko z ADHD musi się ruszać więcej niż jego rówieśnicy. Nie można tego zlikwidować, warto więc obejść. Ponieważ nie może ono wysiedzieć zupełnie spokojnie, można jasno i wyraźnie ustalić, że może się kręcić w obrębie ławki, machać nogami, kręcić młynka palcami, natomiast kate­gorycznie zakazane jest wychodzenie z ławki, rozmawianie lub zaczepia­nie innych dzieci. Ponieważ dla naszego delikwenta każda okazja do ru­chu jest dobra, można to wykorzystać z pożytkiem dla siebie i klasy, pro­sząc aby: rozdało lub zebrało wszystkim dzieciom pomoce szkolne, przy­niosło z zaplecza mapę lub model atomu, starło tablicę, poszło po coś do pokoju nauczycielskiego, zasłoniło zasłonę na oknie. Nie tylko zmniejszy­my w ten sposób niepożądaną nadruchliwość ucznia, ale jeszcze pozwoli­my mu poczuć się ważnym, potrzebnym i akceptowanym.

Nauczanie totalne

Nauczanie dziecka nadpobudliwego jest trudniejsze niż innych dzieci. Ze względu na zaburzenia uwagi i pamięci wymaga ono często specjal­nych metod dydaktycznych. Podstawowe z nich to wyróżniane najważniej­szych zagadnień i informacji: podkreślanie ich na tablicy na kolorowo, zaznaczanie podczas wypowiedzi sygnałem: uwaga, to ważne. Pomagają wszelkie schematy, diagramy, tabele, o ile nie są zbyt szczegółowo. Do­brze jest używać modeli lub pomocy wizualnych. Uwaga dziecka z ADHD powinna być atakowana przez informacje: jednoczesne przedstawienie diagramu i głośne, skrótowe przedstawienie jego treści. To, że coś powie­działo się uczniom, nie znaczy wcale, że oni to usłyszeli, ważne jest stałe sprawdzanie najważniejszych informacji.

Dla dzieci nadpobudliwych wyłuskiwanie najważniejszych informacji jest trudne, a one same łatwo rezygnują w obliczu trudności, warto więc je zachęcać, organizując konkursy na przełożenie jakiegoś zagadnienia, skrócony zestaw słów kluczowych.

No, cóż , nie mogę zapewnić , że stosowanie powyższych metod da natychmiastowy i pełny sukces, jednak z doświadczenia wiem, że przez stałe i konsekwentne ich stosowanie w ciągu niemal trzech lat nauczania zintegrowanego pod koniec trzeciej klasy , kolejne „moje” dziecko z ADHD w znacznym stopniu wyciszyło się ,  a zapominanie o czymś lub czegoś pojawia się jedynie sporadycznie.

                Pamiętajcie także o tym, drogie koleżanki i drodzy koledzy, że to nie wasza wina, że macie w klasie nadpobudliwego ucznia, ale to też nie wina tego dziecka. Kończąc , aby pocieszyć wszystkich utrudzonych wychowaniem i nauczaniem dziecka z nadpobudliwością psychoruchową, przytoczę fakt, iż na ADHD cierpieli miedzy innymi: Albert Einstein, Leonardo da Vinci, Thomas Edison, i najbardziej słynny premier Wielkiej Brytanii – Winston Churchill. Może więc i w waszych rękach spoczywa los równie wielkiego, a małego dzisiaj człowieka?

Literatura:

  1. T.Wolańczyk, A. Kołakowski, M.Skotnicka „Nadpobudliwość psychoruchowa u dzieci” Lublin 1999
  2. H.Nartowska, „Dzieci nadpobudliwe psychoruchowo” Warszawa 1972
  3. G.Sarfontein, „Twoje nadpobudliwe dziecko” Warszawa 1999
  4. J.Komender, „Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi” Warszawa 1997.

About Author